We wpisie "Ryzyko utraty okazji inwestycyjnej" pisałem o tym, że nieinwestowanie, tj. niechwytanie okazji inwestycyjnych, to także rodzaj ryzyka i rodzaj straty, a dzisiaj na odwrót, o tym, że czasem okazję warto stracić. I tak jest w istocie. Ważne jest w tym to, by z okazji rezygnować świadomie.
Tak to już jest z mądrościami inwestycyjnymi, że trzeba je stosować rozważnie. Każdy kto choć przez kilka miesięcy aktywnie inwestował na giełdzie papierów wartościowych musiał przekonać się o tym, że tytułowa maksyma zasługuje na to, by się nad nią dłużej zastanowić i by zawsze mieć ją z tyłu głowy podejmując decyzje inwestycyjne. Polecam ją gorąco do waszej kontemplacji.
Okazje mają to do siebie, że nie są obiektywne, po prostu nam wydają się one być okazjami. Niestety, często okazuje się, że coś co widzieliśmy początkowo jako okazję... okazuje się być okazją do straty. Zastanówmy się zatem dwa razy (albo i 10 jak dwa mało), zanim wejdziemy w inwestycję w gorączce gonienia nowej okazji. Okazji na giełdzie jest dużo. Możemy poczekać na następną. Najważniejsze koniec końców jest to, żeby nie tracić pieniędzy. Okazje od czasu do czasu stracić możemy.
Okazje mają to do siebie, że nie są obiektywne, po prostu nam wydają się one być okazjami. Niestety, często okazuje się, że coś co widzieliśmy początkowo jako okazję... okazuje się być okazją do straty. Zastanówmy się zatem dwa razy (albo i 10 jak dwa mało), zanim wejdziemy w inwestycję w gorączce gonienia nowej okazji. Okazji na giełdzie jest dużo. Możemy poczekać na następną. Najważniejsze koniec końców jest to, żeby nie tracić pieniędzy. Okazje od czasu do czasu stracić możemy.